Kuchnia marokańska: Tadżin, kuskus i herbata

Kuchnia marokańska jest dokładnie taka jak Maroko – zróżnicowana, egzotyczna i bardzo ciekawa. Od północy kraj oblewa morze Śródziemne, a przy dobrej pogodzie widać Europę. Klimat jest tu podobny jak w Grecji, Włoszech czy na południu Hiszpanii, więc i rośliny są podobne. Znajdziemy tu oliwki, pistacje czy cytrusy. Z południa zaś Maroko oblewa morze piasku w postaci Sahary, która gwarantuje niewiele poza palmami daktylowymi. Dodajcie do tego szczyptę arabskich przypraw i otrzymacie kuchnię marokańską, czyli fuzję europejsko-afrykańsko-arabską. 

Zemsta Faraona

Wiele osób, które po raz pierwszy przyjeżdżają do Afryki mają obawy. No bo przecież woda brudna, ręce które przygotowują posiłek też brudne i w ogóle wszystko brudne i nie spełniające reguł, a nie tak sterylne jak w Europie. Wniosek? Najlepiej nic nie jeść. Takie podejście jest oczywiście stereotypowe i bzdurne. Marokańczycy jako muzułmanie myją się przed każdą modlitwą, czyli pięć razy dziennie! Ręce, które przygotowują dania na ulicy nie są więc brudne, a nierzadko są nawet czystsze niż europejskie. Stereotyp wynika z tego, że wiele osób podróżując do krajów Afrykańskich narzeka na dolegliwości żołądkowe. Są one jednak spowodowane odmienną florą bakteryjną. My mamy inną, oni inną, ot cała tajemnica. Zjawisko problemów żołądkowych odczuwanych w odległych krajach jest dość powszechnie znany i nosi różne nazwy w zależności od regionu świata. W Afryce Północnej jest ono często nazywane „zemstą Faraona”, a na przykład w Ameryce Południowej „zemstą Montezumy”. 

palma daktylowa
Palma daktylowa

Dania kuchni marokańskiej

Dania kuchni marokańskiej są pyszne, aromatyczne i wbrew pozorom dosyć proste. Nie ma w nich niczego niezwykłego, jedynie dobre składniki i szacunek do nich. To wystarczy by przygotować wspaniałą ucztę. Oto co można zjeść w Maroku:

Śniadanie

Śniadania w Maroku potrafią być monotonne. W naszym Riadzie codziennie rano otrzymywaliśmy bowiem baghrir czyli marokańskie naleśniki z dziurkami. Przypominają trochę amerykańskie pancake, tylko są mniej słodkie i mają w sobie tysiące dziurek. Najczęściej podawane z różnymi dżemami i konfiturami z lokalnych owoców (pomarańczy, fig, daktylów). Myślałem, że to kwestia naszego riadu, ale gdy pojechaliśmy na Saharę, to zarówno w hotelu po drodze jak i w obozie na samej pustyni dostaliśmy dokładnie to samo. Słodkie śniadanie na słodki początek dnia. Do tego kawa i można ruszać. 

Herbata w południe

W południe jest najbardziej gorąco. Warto więc napić się marokańskiej herbaty. Dlaczego herbaty na upał? Dowiesz się tutaj.  Słodka i miętowa, świetnie orzeźwia. W takim gorącu człowiek mniej odczuwa głód. Dopiero po południu jak zrobi się odrobinę chłodniej można pójść na…

…Obiad

Najpopularniejszym daniem w Maroku jest tajin (tadżin), czyli danie składające się z… no właśnie z czego? Trudno powiedzieć, ponieważ tajin to po prostu najczęściej mięso (może być każde poza oczywiście wieprzowym) z dodatkami. Mogą to być zarówno warzywa (ziemniaki, cebula, marchewka, pomidor), jak i owoce (najczęściej daktyle lub pomarańcze). Wszystko to duszone z aromatycznymi przyprawami przez długi czas nad ogniem w specjalnym naczyniu o nazwie… tajin. Nazwa dania wzięła się bowiem właśnie od nazwy naczynia, w którym jest przygotowane. Należałoby więc uznać, że tajin może być również zrobiony z ryby lub wegetariański, bowiem chodzi bardziej o technikę przygotowania niż o skład. 

Tadzin

To danie dostaniecie wszędzie i naprawdę warto po nie sięgnąć. My spróbowaliśmy trzech różnych: baranina z daktylami i migdałami, kurczak z warzywami i kurczak z pomarańczami. Każdy był inny, ale wszystkie pyszne. 

Oprócz tajinu w Maroku niezwykle popularna jest również kasza kuskus z mięsem i warzywami oraz harira, czyli połączenie zupy pomidorowej z gulaszem. Jest bardzo aromatyczna i sycąca. Składa się z mięsa (najczęściej baraniny), pomidorów, ciecierzycy i wspaniałych przypraw. 

Deser

W Maroku na deser je się owoce. Ilekroć kończyliśmy obiad podawano nam albo sałatkę owocową, albo po prostu pokrojone na talerzu owoce. Pyszne, słodkie i zdrowe. 

Jeśli komuś mało owoców to na każdym kroku w Maroku sprzedawane są soki owocowe, świeżo wyciskane przez sprzedawców. Owoce są tu wystawione na straganie i klient może sam sobie wybrać, z którego owocu chce sok. Kosztują grosze, a smakują wyśmienicie. Rosnące w takim klimacie owoce są słodkie i pełne smaku. 

Plac Dżema al Fna

Przyprawy

Maroko pachnie. W Europie większość miast śmierdzi, a tutaj odwrotnie. Idąc przez suki co chwila mija się sklep z przyprawami. Wielkie kopce kminu, kurkumy, pieprzu, cynamonu, imbiru i przeróżnych ziół pachną już z daleka. W Polsce dosyć znana jest Harrisa czyli mieszanka przypraw (chilli, czosnek, kolendra, kumin i kminek), szczególnie lubiana w krajach Maghrebu. To właśnie z krajów arabskich w dawnych czasach karawany kupieckie transportowały do Europy przyprawy i wonności. Marokańczycy kochają przyprawy i nie wahają się tego manifestować w przeciwieństwie do na przykład Portugalczyków, którzy nie słyszeli chyba nawet o soli.

Kuchnia marokańska jest wspaniała, aromatyczna i potrafi zaskoczyć. Ciepły klimat sprawia, że owoce i warzywa są niemal cały rok świeże i pyszne. Różnorodność smaków i zapachów potrafi przyprawić o ból głowy. Warto jej skosztować będąc w Maroku. Jeśli wasz hotel chwali się, że serwuje „doskonałe śniadanie kontynentalne” lub „fantastyczną restaurację z kuchnią włoską” podziękujcie. Wyjdźcie do miasta i dajcie się ponieść arabskiej fantazji. Nie pożałujecie.  

Sahara – najwieksza światynia świata

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *